W 2 minuty z nieba do piekła
W Wielką Sobotę Iskra rozegrała kolejne ligowe spotkanie. Tym razem do Przysietnicy zawitał Wisłok Sieniawa. Rywal dobrze nam znany jeszcze z czasów gry w klasie A. Jesienią w Sieniawie górą byli miejscowi, którzy zwyciężyli 3:1, po dramatycznym meczu, który kończyliśmy w dziewiątkę po dwóch czerwonych kartkach.
Sobotnie spotkanie zaczęło się lepiej dla zawodników gości, którzy już w 7 minucie powinni objąć prowadzenie. Oko w oko z Rzepką stanął Bartosz Miklaszewski, ale najpierw lepszy okazał się nasz bramkarz, a po dobitce piłka jedynie otarła się o słupek. Kilka minut później odpowiedziała Iskra, ale dobrze dośrodkowaną piłkę przez Wojtka Bąka pewnie wyłapał bramkarz. W 25 minucie przyjezdni jeszcze raz stworzyli sobie wyśmienitą sytuację, stając oko w oko z naszym golkiperem, ale i tym razem Rzepka nie dał się pokonać. Na 5 minut przed końcem pierwszej połowy w polu karnym Wisłoka przedzierał się Ankowski, który został zatrzymany nieprzepisowo i sędzia bez wahania wskazał na jedenasty metr. Do piłki podszedł Łukasz Kurzydło i pewnym strzałem wyprowadził Iskrę na prowadzenie. Chwilę później podopieczni Pawła Pezdana mogli prowadzić już dwoma bramkami, ale strzał Ankowskiego powędrował nad poprzeczką bramki Wisłoka.
Na drugą część spotkania goście wyszli mocno zmotywowani, chcąc jak najszybciej odwrócić losy meczu. Udało im się to w 65 minucie, gdy po strzale z rzutu wolnego kierunek piłki zmienił Jakub Potocki i dał wyrównanie przyjezdnym. Minutę później było już 1:2. W sytuacji sam na sam z Rzepką znalazł się Zajączkowski i tym razem nie dał już szans naszemu bramkarzowi strzelając mocno po ziemi. Szok i niedowierzanie. W 2 minuty wypuściliśmy z rąk korzystny wynik. Iskra rzuciła się do ataku, chcąc szybko zdobyć bramkę wyrównującą, ale mądrze grający w obronie goście nie pozwalali na zbyt wiele. W 82 minucie kolejną świetną interwencją popisał się Rzepka, broniąc strzał z 5 metra.
Spotkanie zakończyło się zwycięstwem Wisłoka, dzięki czemu przeskoczył Iskrę w ligowej tabeli. Po tej porażce Iskra stała się drużyną mającą najwięcej porażek na własnym obiekcie.